Opis
Od kiedy tylko padł pomysł zrobienia tej wystawy w mojej głowie pojawiło
się natrętne skojarzenie z "Wizytą Starszej Pani" Dûrrenmatta. Czy
trzeba czekać aż się ma wyjmowane oko i odkręcaną nogę by rozliczyć się
ze swoją przeszłością? By twardo dać odpór krzywdom, które nas spotkały
czekamy by mieć w ręku argumenty choćby na miarę fortuny Klary
Zachanassian?... A przecież możemy pokazać się w kwiecie lat, sił i
urody i po dziewczęcemu przejść do innego etapu. Jak powszechnie wiadomo
żółć i złość opuszcza kąciki ust i źle wpływa na cerę!!!!!!!!!!!!!
My wszyscy, a być może właśnie my Polacy mamy tendencje do przypinania
medali osobom, które już leżą w trumnie. Może unikamy wtedy kłopotów z
odmową przyjęcia jakiegoś medalu... ale to już jest inna historia.
Problem z medalem pośmiertnym jest też taki, że odznaczony już nie może
się niczym ucieszyć... A w definicji specjalnych imprez na cześć
jubilatów stoi odwrotnie: "Najczęściej jest to tzw. "okrągła" rocznica,
czyli liczba lat zamykająca jakiś wyrazisty przedział liczbowy. Z
początku, przy małym przedziale czasowym, jubileuszami mogą być nawet
kolejne rocznice - o ile istnieje zapotrzebowanie na ich szczególne
świętowanie <http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awi%C4%99to>, z czasem
okazje do jubileuszy stają się coraz rzadsze"... nic dodać, nic ująć.
Nam jubileusz kojarzy się przede wszystkim z okrągłą rocznicą 50 lat na
scenie artystycznej. Obchodząc (który) Jubileusz Dziewcząt
Przeszanownych rewitalizujemy tradycję.
Dziewczęta Przeszanowne były i są niezwykłym zjawiskiem na toruńskiej
scenie artystycznej (i nie mówię tu tylko o zjawiskowej urodzie
Marceliny Guni, Karoliny Stępniowskiej i Natalii Turczyńskiej). Wreszcie
oglądając ich prace odczuwało się "powiew świeżości w polskim
performance". Ich wystawy były "jedynymi, które przebijały wystawę
Dzieło Roku".
Dziewczęta przecudnej urody wynalazły jeszcze jeden środek artystyczny
wielkiej wagi: twarzowe toczki- niewidki. Dzięki czemu nie dostrzegła
ich toruńska prasa, toruńska szkoła wyższa sztuk plastycznych nie
szczyciła się swoimi najlepszymi od lat absolwentkami a środowisko
artystyczne ich nazwę odbierało jako bliżej niesprecyzowany szelest.
I oto wreszcie mamy Jubileusz.
Będzie można obejrzeć Dziewczęta w pełnej krasie.
Skromne bowiem Dziewczęta nie chciały nigdy przyćmić własną uroda urodę
swych prac...
Dla Was jednak zdejmą toczki - niewidki.
Poza przypomnieniem sobie ich wiekopomnych dokonań można będzie je
czcić, śpiewać im sto lat oraz kupować im kolorowe drinki z małymi
parasoleczkami.
Ups, zapomniałam: można też modlić się za ich dusze.
Tym razem zapraszamy także członków i zwolenników Ligi Polskich Rodzin.
Ponieważ sztuka Dziewcząt Przeszanownych ma siłę jednoczenia narodu
wokół idei podziwiania Dziewcząt Przeszanownych!
się natrętne skojarzenie z "Wizytą Starszej Pani" Dûrrenmatta. Czy
trzeba czekać aż się ma wyjmowane oko i odkręcaną nogę by rozliczyć się
ze swoją przeszłością? By twardo dać odpór krzywdom, które nas spotkały
czekamy by mieć w ręku argumenty choćby na miarę fortuny Klary
Zachanassian?... A przecież możemy pokazać się w kwiecie lat, sił i
urody i po dziewczęcemu przejść do innego etapu. Jak powszechnie wiadomo
żółć i złość opuszcza kąciki ust i źle wpływa na cerę!!!!!!!!!!!!!
My wszyscy, a być może właśnie my Polacy mamy tendencje do przypinania
medali osobom, które już leżą w trumnie. Może unikamy wtedy kłopotów z
odmową przyjęcia jakiegoś medalu... ale to już jest inna historia.
Problem z medalem pośmiertnym jest też taki, że odznaczony już nie może
się niczym ucieszyć... A w definicji specjalnych imprez na cześć
jubilatów stoi odwrotnie: "Najczęściej jest to tzw. "okrągła" rocznica,
czyli liczba lat zamykająca jakiś wyrazisty przedział liczbowy. Z
początku, przy małym przedziale czasowym, jubileuszami mogą być nawet
kolejne rocznice - o ile istnieje zapotrzebowanie na ich szczególne
świętowanie <http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awi%C4%99to>, z czasem
okazje do jubileuszy stają się coraz rzadsze"... nic dodać, nic ująć.
Nam jubileusz kojarzy się przede wszystkim z okrągłą rocznicą 50 lat na
scenie artystycznej. Obchodząc (który) Jubileusz Dziewcząt
Przeszanownych rewitalizujemy tradycję.
Dziewczęta Przeszanowne były i są niezwykłym zjawiskiem na toruńskiej
scenie artystycznej (i nie mówię tu tylko o zjawiskowej urodzie
Marceliny Guni, Karoliny Stępniowskiej i Natalii Turczyńskiej). Wreszcie
oglądając ich prace odczuwało się "powiew świeżości w polskim
performance". Ich wystawy były "jedynymi, które przebijały wystawę
Dzieło Roku".
Dziewczęta przecudnej urody wynalazły jeszcze jeden środek artystyczny
wielkiej wagi: twarzowe toczki- niewidki. Dzięki czemu nie dostrzegła
ich toruńska prasa, toruńska szkoła wyższa sztuk plastycznych nie
szczyciła się swoimi najlepszymi od lat absolwentkami a środowisko
artystyczne ich nazwę odbierało jako bliżej niesprecyzowany szelest.
I oto wreszcie mamy Jubileusz.
Będzie można obejrzeć Dziewczęta w pełnej krasie.
Skromne bowiem Dziewczęta nie chciały nigdy przyćmić własną uroda urodę
swych prac...
Dla Was jednak zdejmą toczki - niewidki.
Poza przypomnieniem sobie ich wiekopomnych dokonań można będzie je
czcić, śpiewać im sto lat oraz kupować im kolorowe drinki z małymi
parasoleczkami.
Ups, zapomniałam: można też modlić się za ich dusze.
Tym razem zapraszamy także członków i zwolenników Ligi Polskich Rodzin.
Ponieważ sztuka Dziewcząt Przeszanownych ma siłę jednoczenia narodu
wokół idei podziwiania Dziewcząt Przeszanownych!