Na arce o ósmej
Opis spektaklu
Wszędzie jest biało, bezkresny śnieg i trójka pingwinów, które w tym jednostajnym krajobrazie zaczynają toczyć wartki spór o tego, kto ów świat stworzył – Boga. Czy był wystarczająco pomysłowy, czy w ogóle istnieje, jaki jest? Kłócą się, irytują, jeden z pingwinów opuszcza towarzyszy. Zaczynają nadciągać dziwne chmury, spadają pierwsze krople deszczu, nadlatuje Gołąb głosząc nadejście potopu i końca świata. Strwożonym pingwinom przywracają nadzieję dwa bilety na Arkę. Ale przecież pingwiny są trzy. Dwójka pingwinów wbrew zakazom decyduje się na karkołomny plan przemycenia na Arkę swojego trzeciego kompana. Wszak przyjaciół, jakkolwiek kłótliwi i irytujący by nie byli, w biedzie się nie opuszcza.
Impulsem do powstania „Na Arce o ósmej” był dla Ulricha Huba projekt niemieckich wydawców na stworzenie pięciu współczesnych dramatów, których głównym tematem będzie szeroko rozumiana religia. Hub podjął się napisania sztuki dla dzieci. Zaintrygowała go biblijna historia Noego i Arki, ale potraktowana jako opowieść o Bogu, który się zmienia. Bóg, który najpierw traci cierpliwość do ludzkiego zła i zsyła potop, po swym dziele zniszczenia żałuje go i składa wieczną obietnicę, że nigdy nie zgładzi swego stworzenia. Ta zmiana Boga stawia przed ciekawymi pytaniami na temat jego natury. Ulrich Hub pozwolił odważnie, ale też z dużym poczuciem humoru, wyrazić te pytania głównym bohaterom Na Arce o ósmej, pingwinom. Przewrotnie wybrał właśnie te istoty na protagonistów swej sztuki, ponieważ w samej ich naturze jest dziwna niespójność, która prowokuje do zadawania pytań Temu, który wszystko stworzył. Są ptakami, ale nie latają i do tego pachnie od nich rybami. Pingwiny Ulrich Huba zastanawiają się nad tym, czy ktoś może istnieć, jeśli go nie widać; jak wygląda Bóg; czy widzi i słyszy wszystko; czy jest nieomylny; czy stworzył dobrych i złych, czy karze za zło, czy lubić sernik. Zadają te pytania w sposób bezpośredni, bez patosu, czasami prowokując nimi przyjaciół, a czasami samego Boga. Jak u Huba, tak i w inscenizacji Pawła Aignera samo zadawanie pytań staje się wartością i drogą do otwartego myślenia. Główni bohaterowie przedstawienia, troszkę tak jak dzieci, naturalnie i prosto przechodzą od spraw zwykłych do rozmów o tym co ważkie i poważne. Bez patosu, nierzadko w lekkiej, dowcipnej formie naświetlają różne warianty odpowiedzi na pytania i wątpliwości związane z Bogiem, lojalności, przyjaźnią. Tutaj najważniejsze nie jest otrzymanie ostatecznej odpowiedzi, ale zarysowanie możliwości, z których każdy ma prawo wybrać to, co mu najbliższe.