Na wejściu zostałam zmierzona niemiłym wzrokiem przez Panią, która okazała się później właścicielką. Po złożeniu zamówienia, siedząc sobie w ogródku, zaczęliśmy rozmawiać, ale się nie dało, gdyż jakiś jegomość zaczął ustawiać stoły i krzesła i ciągle szurał tak niemiłosiernie, że aż ciarki przechodziły. Kelnerka przyniosła ciasto i kawę. Ciasto smaczne, kawa ok. Gdy jegomość skończył szurać stołami i znowu udało się przez chwileczką porozmawiać, za moimi plecami zaczęła sobie chodzić właścicielka i charczącym głosem prowadziła konwersację przez telefon. W związku z tym, że już mieliśmy dosyć po krótkiej chwili tego miejsca poprosiliśmy o rachunek. Dostaliśmy go, ale z zawyżoną kwotą. Po zwróceniu uwagi kelnerce, ta przyniosła prawidłowy rachunek będąc trochę oburzona. Kelnerka bardzo nieprofesjonalna, klientów traktowała jak intruzów, którzy jej czas zabierają. Tragedia i prostactwo!!! Obsługa fatalna, nie liczenie się z klientami. NIE POLECAM. Dobre ciasta mają też w innych kawiarniach!!! Byłam tan pierwszy i ostatni raz. Aż mnie ciarki przechodzą na samą myśl o tej kawiarni!!!

Po pierwsze: Obsługa - z czymś takim się jeszcze nie spotkałam. Chamska kelnerka, po chwili zniecierpliwienia zaczela nas obrażać w stylu"czy to też jest dla pań zbyt drogie". Po drugie: Jedzenie - oprócz deserów jedzenie najniższej klasy, np: wyschnięta pierś z kurczaka serwowana z niedoprawionymi ziemniakami. Ogólnie dań obiadowych tam nie powinni serwować. Po trzecie:sala- syf, brud, brudna toaleta. Nie polecam nikomu!

kafeteria? kto pił tam kawę to wie, żeby nigdy więcej tego nie robić bo można się rozchorować. Syf to mało powiedziane.

Byłem tam wczoraj. Brud,smród i ubóstwo. Sanepid miałby tam co robić.Nie wiem dlaczego to jeszcze funkcjonuje. Chyba tylko dzięki lokalizacji i zaciszu.

Beznadziejna obsługa i kompletny brak znajomości elementarnych wiadomości dotyczących parzenia kawy. Osobiście widziałam, jak kelnerka na polecenie właścicielki ubijała mleko do cappuccino mikserem! Na pytanie mojego męża "A gdzie woda do espresso?" kelnerka zrobiła taką minę, jakby nigdy wcześniej o czymś równie niedorzecznym nie słyszała. Mało tego, zamówienie podawane jest "na raty" i o wszytko (łącznie ze sztućcami-uwaga-podawane w sposób nowoczesny,jakiego nie spotkałam jeszcze w żadnej restauracji czy kawiarni) trzeba prosić. Bez wątpienia atutem jest piękny ogródek. Pytanie tylko co do niego zamówić? Z pewnością nie popękane i wyschnięte ciasto straszące z lady. Kropką nad i stać się mogą porozrzucane poduszki w przejściu i głosy dobiegające z pomieszczenia na dole "Gdyby wpadł tu sanepid".